W kuchni wegańskiej coraz bardziej widoczny jest surowy trend, który przez długi czas traktowałam z przymrużeniem oka, ale z przyjściem wiosny i chęcią zmian, coraz bardziej mi się uśmiecha do tego surowego stylu życia. Chciałabym, by w moim dziennym jadłospisie było miejsce na dwa surowe posiłki, które dodadzą organizmowi witalności. Jakiś czas temu próbowałam chyba najpopularniejszego i najprostszego pomysłu na surowy obiad, czyli pasty z cukinii. Wariantów co nie miara, do znalezienia wszędzie. Spróbowałam i nie miałam ochoty na więcej. Czy to polska cukinia jest jakaś nietypowa, że jej cierpki smak po prostu nie pozwala, by przeszła mi przez gardło? W tym roku, posadzę w ogrodzie cukinię, może rozwiążę tę zagadkę. Póki co, poradziłam sobie w inny sposób- cukinię moczę przez 1-2 minuty we wrzątku i jest idealna.
Pasta z cukinii w sosie z mango i pistacjami
zaadaptowane z Green Kitchen Stories
2 cukinie
1 mango
3 łyżki oliwy z oliwek
garść świeżej mięty
szczypta imbiru lub 1cm świeżego, startego
opcjonalnie 1/2 łyżeczki miodu
sól, pieprz
pistacje do posypania
Do uzyskania czegoś na kształt spaghetti z cukinii są nawet specjalne sprzęty, obieraczki lub nawet wielkie machiny, które zrobią makaron z dowolnego warzywa. Ja poszłam na skróty i po prostu pokroiłam cukinię w drobne paseczki (wbrew pozorom nie jest to czasochłonne i nie wymaga dużej cierpliwości). Gotową cukinie zalewam wrzątkiem na 1/2 min. W tym czasie przygotowuję sos- wszystkie składniki za wyjątkiem pistacji miksuję za pomocą blendera. Odcedzam cukinię i mieszam z sosem. Nakładam na talerze posypując obficie pokruszonymi pistacjami.
To połączenie smakowe zupełnie mnie zaskoczyło. Danie jest bardzo orzeźwiające, świeże i chrupiące, po prostu pyszne. Cudowne na lekki, letni lunch. Już nie mogę się doczekać, gdy podam je na słońcu.