wtorek, 5 marca 2013

Azjatycki makaron z marynowanymi warzywami i tahini/ obiad w sezonie wiosna/lato 2013

Muszę się szczypać, by upewnić się, że to słońce, które grzeje plecy, uśmiecha się i złoci, te ptaki i przebiśniegi to naprawdę wiosna i naprawdę już. Lada dzień ma wrócić zima, dzień moich urodzin standardowo nie może obejść się bez deszczu, ale to w tym momencie nieważne. Teraz jest pięknie, chociaż jeszcze nie zielono, to wzbiera we mnie energia i siła, którą chcę jak najszybciej przełożyć na działanie i parcie do przodu! Skoro w życiu zmiany, to i w kuchni, bo jedno z drugim ściśle się łączy. Wraz z słońcem mam większą ochotę na świeże warzywa i owoce, wyraziste smaki i lekkie dania. Rano zamiast bulgoczących, gotujących się kasz coraz częściej robię kanapki z pysznymi pastami i kiełkami albo miksuję owoce. Na obiad, ukochałam sobie szczególnie jedno danie i to w wielu kombinacjach.
Azjatycki makaron z marynowanymi warzywami i tahini
makaron ryżowy/chiński/soba wedle uznania
(ja użyłam chińskiego- z kiełków fasoli mung)
marchewka
cukinia
ogórek
papryka
szalotka ze szczypiorkiem
kiełki
pasta tahini
sezam do ozdoby
do marynaty:
2 łyżki sosu sojowego
1 łyżka miodu
sok z 1/2 limonki
duży ząbek czosnku
sól morska
Kroję warzywa w słupki (im krótsze, tym lepiej się marynują) wrzucam do jednej miski, do której dodaję kolejno składniki marynaty, mieszam rękoma, by dobrze połączyć składniki i zamarynować każde warzywo. Warzywa muszą odleżeć w marynacie jakiś czas, im dłużej tym lepiej, na pewno co najmniej 5h. (Warzywa można pozostawić świeże, zwłaszcza gdy odleżały swoje, ale można też podsmażyć je chwilę i podusić je w zalewie na patelni)Makaron zalewam wrzątkiem i odstawiam na 4min. Po tym czasie odcedzam, mieszam z pokrojoną szalotką i szczypiorkiem, można skropić sokiem z limonki. Nakładam na talerze, polewam pastą tahini, sypię obficie kiełkami, a ułożone warzywa sezamem- pycha!

Dlaczego danie uniwersalne? To jest wariant znacznie prostszy, jakiś czas temu te same składniki stosowałam jako farsz do sajgonek, równie pysznie, ale znacznie więcej zachodu. 

1 komentarz: