niedziela, 17 marca 2013

Orzeźwiająca pasta z cukinii z mango i pistacjami

Zaobserwowałam u siebie dziwne kulinarne rozdarcie, które można wytłumaczyć jedynie wiosennym przesileniem. Jeszcze miesiąc temu, gdy zima mroziła kości uciekałam do egzotycznych połączeń i zieleni na talerzu, by mieć chociaż namiastkę i pozory wiosny. Teraz, gdy wiosna jest naprawdę na wyciągnięcie ręki, mam ochotę na pieczone warzywa, fasolowe gulasze, buraczane tarty, zupy kremy i kaszowe/ryżowe puddingi. Chociaż uśmiecham się do wiosny i będę ją ciągnąć za ręce i nogi, by już została, to w tym tygodniu chcę do końca zaspokoić zimowe pragnienia na ciepłe, pyszne jedzenie, które rozgrzewa brzuchy. Tak to teraz wygląda, ale że kobieta zmienną jest, tak jak pisałam, gdy zimno uprzykrzało życie, a pojawiło się choć trochę słońca, to leciałam po mango i kombinowałam...

W kuchni wegańskiej coraz bardziej widoczny jest surowy trend, który przez długi czas traktowałam z przymrużeniem oka, ale z przyjściem wiosny i chęcią zmian, coraz bardziej mi się uśmiecha do tego surowego stylu życia. Chciałabym, by w moim dziennym jadłospisie było miejsce na dwa surowe posiłki, które dodadzą organizmowi witalności. Jakiś czas temu próbowałam chyba najpopularniejszego i najprostszego pomysłu na surowy obiad, czyli pasty z cukinii. Wariantów co nie miara, do znalezienia wszędzie. Spróbowałam i nie miałam ochoty na więcej. Czy to polska cukinia jest jakaś nietypowa, że jej cierpki smak po prostu nie pozwala, by przeszła mi przez gardło? W tym roku, posadzę w ogrodzie cukinię, może rozwiążę tę zagadkę. Póki co, poradziłam sobie w inny sposób- cukinię moczę przez 1-2 minuty we wrzątku i  jest idealna.
Pasta z cukinii w sosie z mango i pistacjami
zaadaptowane z Green Kitchen Stories
2 cukinie
1 mango
3 łyżki oliwy z oliwek
garść świeżej mięty
szczypta imbiru lub 1cm świeżego, startego
opcjonalnie 1/2 łyżeczki miodu
sól, pieprz
pistacje do posypania

Do uzyskania czegoś na kształt spaghetti z cukinii są nawet specjalne sprzęty, obieraczki lub nawet wielkie machiny, które zrobią makaron z dowolnego warzywa. Ja poszłam na skróty i po prostu pokroiłam cukinię w drobne paseczki (wbrew pozorom nie jest to czasochłonne i nie wymaga dużej cierpliwości). Gotową cukinie zalewam wrzątkiem na 1/2 min. W tym czasie przygotowuję sos- wszystkie składniki za wyjątkiem pistacji miksuję za pomocą blendera. Odcedzam cukinię i mieszam z sosem. Nakładam na talerze posypując obficie pokruszonymi pistacjami.

To połączenie smakowe zupełnie mnie zaskoczyło. Danie jest bardzo orzeźwiające, świeże i chrupiące, po prostu pyszne. Cudowne na lekki, letni lunch. Już nie mogę się doczekać, gdy podam je na słońcu.

5 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawa propozycja, powinna smakowac pysznie:-) Jak bedziesz sadzic cukinie, przygotuj sobie sporo miejsca, bo bardzo sie rozrasta, ale owocow czesto jest bardzo duzo i szybko dojrzewaja:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, czy byłaby taka możliwość byś pokazała swój dzienny jadłospis? Strasznie podoba mi się Twoja kuchnia i jestem ciekawa jak mniej więcej jesz na co dzień. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na razie jakoś też mam dość zimowe upodobania, ale pewnie lada dzień nam się zmieni, fajnie tu u Ciebie :-)

    OdpowiedzUsuń